“Kto szuka, ten odnajdzie. Kto puka, temu otworzą”. Przypadkiem wówczas zainteresowałem się sposobami świadczenia usług prawniczych przez internet. Siedząc wciąż za biurkiem korporacji stworzyłem swojego pierwszego ebooka na temat opodatkowania dochodów zagraniczych Polaków, których los wywiał wówczas tłumnie do krajów UE.
Poradnik umieściłem w sieci czekając naiwnie, aż dwa miliony naszych rodaków kupi dwa miliony egzemplarzy mojego dzieła …
Jakże się pomyliłem!
Poradnik nie cieszył się najmniejszym zainteresowaniem. Nikt nie chciał wydać na niego złamanego grosza.
Wpadłem zatem na pomysł promocji ebooka. Na moje zlecenie pewna firma, zajmująca się pozycjonowaniem w Google, zaczęła mojego ebooka promować.
I chociaż pierwsze zyski nareszcie się pojawiły, to sytuacja była nawet jeszcze gorsza niż wcześniej, gdyż… tym razem zysk nie pokrywał mi kosztów pozycjowania!
Na pewno zgodzisz się ze mną, że ta sytuacja była całkowicie bez sensu. Chciałem zarabiać, a nie TRACIĆ!
Postanowiłem jednak szukać dalej, bo kompletnie nie wyobrażałem sobie dalszego zajmowania miejsca na liście płac mojego globalnego pracodawcy.